środa, 12 czerwca 2013

Kolejny człowiek i kolejna motywacja do zrobienia czegoś innego niż inni. Tym razem jest to Leszek Szczasny i podróżowanie autostopem. Chyba każdy z nas zna tą piosenkę:


Podobnie jak Kinga  Choszcz i  "Chopin", Leszek Szczasny wędruje tak po świecie. Chce wykorzystać czas i zobaczyć jak najwięcej :

... Tuż obok niej mlecze zamieniają się już powoli w dmuchawce. Zrywam je, zdmuchuję jednego, drugiego... trzeciego też. Ooo! Nie ma! Zdmuchnięte! Wszystkie granice świata!! Mogę jechać dokąd chcę!!...

Dla niego świat nie ma żadnych granic - uważa, że wszystko zależy od naszej motywacji, jeśli tylko chcemy to możemy pojechać:

Z lubością wdzieram się nie-wiadomo-gdzie. Ludzie pukają się w czoło: „po co tam jedziesz? tam nic nie ma!”. I jak mam im wytłumaczyć, że właśnie dla tego NIC tam jadę? Trzeba przecież poznać również niefolderowe oblicze danego kraju.

W swojej książce "Świat na wyciągnięcie ręki" opowiada o swoich wędrówkach. Autostopem był m.in. we Francji, Hiszpanii, na Ukrainie: 

"Jadę na Ukrainę.Autostopem.Sam.
Ludzie, którzy o tym słyszą, powtarzają:
"To jest niebezpieczne", "Tam działa mafia"
"Mogą Cię okraść i zabić", "Nie boisz się?"
Boję się.
Ludzi, którzy żyją w takim strachu".

Ponadto zawędrował do Albanii, Bośni, Chorwacji, Czarnogóry, Turcji, Słowacji, Syrii. Jeśli chcecie się dowiedzieć o nim czegoś więcej polecam:

piątek, 7 czerwca 2013

Marzenia, każdy z nas je ma ... niektórym się udaje je spełnić inni żyją nimi przez długi czas nie doczekując się ich finalizacji. 

„Każde marzenie dane jest nam wraz z mocą potrzebną do jego spełnienia.”
 
Tak mówiła Kinga Choszcz - podróżniczka, która zawsze starała się dążyć do swoich celów.

"Świat jest wielki, a my chcemy nie tylko objechać go dookoła, ale poznać i przeżyć."

„Myślę, że kiedy zaczniemy się bać jeżdżenia stopem i podróżowania w taki sposób, w jaki podróżujemy, trzeba będzie przestać. Dlatego właśnie robimy to teraz, zanim staniemy się wystarczająco odpowiedzialni, aby nie robić tak lekkomyślnych rzeczy..." 

Wraz ze swoim partnerem "Chopinem" podróżowała po całym świecie. Autostop stał się ich środkiem transportu. Zawsze chcieli dotrzeć do Ameryki i zwiedzić - poznać te kontynent, razem dokonali tego co byłoby trudne dla pojedynczego podróżnika. Ich wyprawa nie zakończyła się na jednym kontynencie, dotarli także do Azji. 

Kinga wyjechała także do Afryki. Dotarła tam właśnie dzięki marzeniom.9 czerwca 2006 zmarła w Akrze (Ghana) na malarię mózgową. Jej prochy wrzucono do oceanu, a część z nich wróciła z do Polski i została złożona w Gdańsku na cmentarzu garnizonowym. Można powiedzieć zatem że już na zawsze stała się obywatelką świata...

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej odsyłam na stronę:



wtorek, 28 maja 2013

Busem przez świat: Projekt ten powstał z inicjatywy 5 studentów ze Świdnicy.
 Chcieli zwiedzić jak najwięcej, płacąc jak najmniej - bez luksusowych hoteli, basenów i wytwornego jedzenia.

Kupili starego busa, płacąc grosze za niego i postanowili przerobić go na "campera", który zabierze ich w daleką podróż.

23 - letnim busem przejechali 33 kraje na całym świecie:

Dzięki demotywatorom.pl możemy prześledzić ten proces:



1 podróż prowadziła ich przez całą Europę, trasa liczyła 12 państw:
Polska-Czechy-Austria-Liechtenstain-Szwajcaria-Włochy-Monaco-Francja-Hiszpania-Gibraltar-Portugalia-Francja-Niemcy Za całą podróż zapłacili z własnych środków, nie mając żadnych sponsorów ani fundatorów. Byli zdani tylko na swoje siły, ale dali radę i dzięki temu mogli zwiedzać Europę.

2.Wyprawa odbyła się w Polsce: Wyprawa 2. Inteleko.pl przez Polskę 2011.

Dzięki sponsorom grupie młodych osób udało zwiedzić się nieznane dotąd zakątki Polski

3. Lenovo East Trip (Busami na wschód 2011), pokonując trasę zwiedzali takie państwa jak:Ukraina, Mołdawia, Rumunia, Bułgaria, Turcja, Grecja, Albania, Macedonia, Kosowo, Serbia, Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Słowenia, Węgry, Słowacja.


4. Legalo.pl America Trip 2012: 

Tym raziena ich trasie znalazły się m.in. :
hollywood, Nowy York, Waszyngton, Chicago. Byli w Kanadzie, USA, Meksyku.

5. obecnie planują podróż do Australi, chcą wyruszyć na początku listopada - trzymajmy za nich kciuki


Jeśli tak jak mnie, zainteresowali Was swoimi podróżami zapraszam do odwiedzenia ich strony internetowej:

http://www.busemprzezswiat.pl/

niedziela, 19 maja 2013

Ostatnio do działania zainspirowała mnie pewna osoba, o której chcę dziś trochę napisać.
"Hajer", a właściwie Mieczysław Bieniek pracował jako górnik strzałowy. Od czasu odejścia od wykonywanej pracy zaczaął podróżować. Jak sam wspomina był w około 100 krajach na świecie. Nie obce są mu Chiny, Kolumbia, Finlandia itd. Jego przygody rozbawią niejednego z Was. Jest on idealnym przykładem na to jak można poradzić sobie w każdej sytuacji.

"Wychodząc z domu, wyjeżdżając do jakiegokolwiek kraju zakładam z góry, że na pewno nic złego mi się nie stanie, no bo któż mi może krzywdę zrobić, dlaczego i po co." 


"Nie zmyślam, tylko sobie radzę, tak jak potrafię najlepiej. Wszystkiego próbuje. Jak miejscowi idą sadzić ryż – jestem rolnikiem, jak łowią ryby – jestem rybakiem, jak w Laosie karczują las - wsiadam na słonia i idę z nimi wycinać drzewa"

Obecnie jest w drodze do Rosji, podobnie jak wcześniejsi podróżnicy on także tę trasę chce przejechać rowerem. W swą podróż wyruszył 12 maja- trzymajmy kciuki

jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o tej postaci, polecam jego funpage na facebooku:
https://www.facebook.com/profile.php?id=1815200920&fref=ts

środa, 8 maja 2013

Kontynuując rowerowe podróżowanie, dziś chciałabym Wam przedstawić postać Roberta Maciąg. Jest to człowiek, który wraz ze swoją dziewczyną (a później żoną), wyruszyli do Indii na rowerach.

W swojej książce "Rowerem w stronę Indii" opisuje poszczególne kraje, które odwiedza. Są to m.in: Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Przedstawia je w sposób prosty, opisując "wady i zalety", jednak robi to tak, że zawsze przeważają te pozytywne aspekty. Wszystkie odwiedzone państwa mają w sobie pewien urok, skrywają jakąś tajemnicę, którą trudno jest odkryć.

W przeciwieństwie do rowerzystów z poprzedniego postu, para ta korzysta także z innych środków transportu podczas swojej podróży. Tłumaczyli to tym, że nie biorą udziału w żadnych wyścigach i całodobowa jazda na rowerze nie jest ich celem (mimo wszystko ten sposób poznawania świata i tak przeważał w znacznej mierze nad pozostałymi możliwościami).

A oto kilka cytatów z książki "Rowerem w stronę Indii":

"Po co się jedzie w świat? Zapytać o to to jakby zapytać, dlaczego lubi się lody czekoladowe, a nie rumowe. Co człowiek to odpowiedź." 

"Podróże uczą nas wielu rzeczy. Na przykład - jak otworzyć się na drugiego, nieznanego człowieka. Bez zastanawiania się, "bez szukania drugiego dna". Brać co dają, uprzejmie się ukłonić i kiedyś to oddać. W innym miejscu i innym czasie. Właśnie wtedy zaczyna się podróż, a nie turystyka. Gdzie spotyka się drugiego człowieka. Gdy wyjdzie się mu na przeciw.

Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej polecam:
http://www.ku-sloncu.org/

czwartek, 2 maja 2013

To już jutro - 3 maja. Ta data na długo zostanie zapamiętana przez śmiałków, którzy zdecydowali się na podróż na Syberię.

Dziś pragnę przytoczyć kilka zabawnych cytatów z poprzednich wyjazdów:

"Ludzie wokół pytali ekipę, dokąd zmierza, ale kiedy odpowiadali, że do Afryki, nie wiedzieć czemu, wszyscy wybuchali śmiechem. Uwierzył tylko jeden mężczyzna, ale niestety był pijany."

"Kiedy budzi Cię znienawidzony alarm w telefonie, wiesz, że to już 5 rano... No dobra, wiem, że to już było, ale cóż poradzić, kiedy tak właśnie wygląda monotonia wyprawy?"

"Pogoda ciepła, lecz pochmurna (nawet burza zdarzyła się) i jechało się na tyle  dobrze, że o 12:00 grupa miała już za sobą 100 km….."

"Ponieważ ok. 22.00 mieli dopiero przejechane dwadzieścia kilka kilometrów, na sen zasłużą dosyć późno. Plan minimum to 150km."

Każdy może zobaczyć, ze taka "podróż" nie jest jednak prostą sprawą, a jeśli trwa ona 44 dni (jak ostatnia), lub około 2,5 miesięcy jak ta, która ma rozpocząć się już jutro, jest to nie lada wyczyn.


czwartek, 25 kwietnia 2013

W taki piękny i słoneczny dzień nie sposób wspomnieć o innym typie podróżowania jak o wycieczkach rowerowych. Z pewnością większość z nas zna piosenkę Lecha Janerki, jeśli nie to radzę posłuchać :)




Wielu z nas przynajmniej raz w tygodniu wsiada na rower i udaje się by poznawać świat na dwóch kółkach. Niektórzy jeżdżą kilka kilometrów inny nawet kilkaset...
 Dziś chcę Wam przedstawić grupę szalonych kolarzy, którzy łącznie przejechali już kilkanaście tysięcy kilometrów. 
Zaczęli od Wilna, potem przyszedł czas na Kijów, kolejnym miejscem był  Rzym, Jerozolima, Maroko, aż w końcu dotarli na Nordkapp. W tym roku zamierzają dotrzeć na Syberię, czyli 8500 km.
3 maja 24 śmiałków wyruszy w 2,5 miesięczną podróż. Przejadą przez Białoruś, Rosję, Kazachstan, Mongolię, by dotrzeć do niewielkiej wsi położonej na Syberii - Wierszyna. 

Trzymajmy za nich kciuki. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej to zapraszam do odwiedzenia strony internetowej:


wtorek, 16 kwietnia 2013

Kolejną notatkę chciałabym poswięcić na przytoczenie kilku ulubionych cytatów autorstwa Ryszarda Kapuścińskiego :

-dotyczący Afryki:
"Duch afryki przybiera zawsze postać słonia. Bo słonia nie może pokonać żadne zwierzę, ani lew, ani wąż"
Ryszard Kapuściński "Heban"

- zmuszający do refleksji:
"Czy zastanawiamy się czase, że bogactwo tego świata od niepamiętnych czasów było budowane przez niewolników? Od systemów irygacyjnych Mezopotami, chińskich murów, egipskich piramid, ateńskiego akropolu po plantacje cukru na Kubie, bawełny w Luizjanie i Arkansos po kopalnie węgla na Kłymie i niemiekie autostrady?

A wojny? Od prawieków toczono wojny by zdobyć niewolnika.
Zdobyć, zakuć w dyby, popędzać batem, gwałcić poczuć satysfakcję, że ma się drugiego człowieka na własność. To był ważny i często jeynyn powód wojny ..."
Ryszard Kapuściński "Podróże z Herodotem"

- poszukiwanie piękna:
"To co w sztuce przekazała nam przeszłość to doskonałość. Czas ocalił tylko rzeczy doskonałe. Piękno tkwi w doskonałości"
 Ryszard Kapuściński "Lapidarium"

Oczywiście myśli godnych zapamiętania jest mnóstwo. Każdy z Was z pewnością natknął się kiedyś na jakiś fragment książki Ryszarda Kapuścińskiego, który utkwił mu w pamięci i chętnie sie nim podzieli ?

wtorek, 9 kwietnia 2013

W odpowiedzi na jeden z wcześniejszych komentarzy, chcę dziś przywołać postać nietuzinkową - reportera, podróżnika, fotografa, poetę. Osoba ta swoją działalnością przybliżała uroki odległych krain...

(Post ten postanowiłam potraktować poważnie, gdyż to właśnie on stał się jedną z inspiracji do studiowania dziennikarstwa.)
 
RYSZARD KAPUŚCIŃSKI

Nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim doborem słów, nagromadzeniem tylu epitetów obrazujących dane miejsce, konkretną sytuację.

U niego zwykła przechadzka po lesie urasta do rangi cudu - wszędzie dostrzega coś wobec czego reszta przechodzi obojętnie.Mało kto z nasz zna jego wiersze:

Ś n i e g
idąc słyszysz śpiew butów
nagły promień słońca
który umknął chmurom
przemienia się w ptaka

Ryszard Kapuściński był także podróżnikiem - reporterem. Ukochał sobie Afrykę - w wielu swoich książkach opisuje ten kontynent.

I wreszcie odkrycie najważniejsze – ludzie. Tutejsi, miejscowi. Jakże pasują do tego krajobrazu, światła, zapachu. Jak tworzą jedność. Jak człowiek i krajobraz są nierozerwalną, uzupełniającą się, harmonijną wspólnotą, tożsamością. Jak każda rasa jest osadzona w swoim pejzażu, w swoim klimacie. My kształtujemy nasz krajobraz, a on formuje rysy naszych twarzy. Biały człowiek jest wśród tych palm, lian, w tym buszu i dżungli jakimś dziwacznym i nieprzystającym wtrętem. Blady, słaby, spocona koszula, sklejone włosy, ciągle męczy go pragnienie, uczucie bezsiły, chandra. Ciągle boi się, boi się moskitów, ameby, skorpionów, węży – wszystko co się porusza napełnia go lękiem, przerażeniem, paniką.
Miejscowi – przeciwnie: ze swoją siłą, wdziękiem i wytrzymałością poruszają się naturalnie, swobodnie, w tempie ustalonym przez klimat i tradycję, w tempie nieco spowolniałym, niespiesznym, bo przecież w życiu i tak nie da się wszystkiego osiągnąć, bo cóż by pozostało dla innych?

Ryszard Kapuściński "Heban"

Zmarł w 2007 roku - wówczas na okładkach prasy z całego świata ukazała się jego postać. Mam nadzieję, że Ryszard Kapuściński także i Was zainspiruje do odnalezienia ukrytego znaczenia rzeczy pozornie banalnych oraz do podróży - tych bliskich i dalekich - bo przecież każde miejsce jest na tyle wyjątkowe i niepowtarzalne, aby je opisać.

Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o Ryszardzie Kapuścińskim polecam stronę:
http://kapuscinski.info/

wtorek, 2 kwietnia 2013

Co na dziś?
W ten zimowo/wiosenny wieczór postanowiłam zastanowić się na rzeczą, która łączy wszystkich ludzi na całym świecie.
Nie ważne czy jesteś Polakiem, Czechem, Finem, Brazylijczykiem czy Peruwiańczykiem.
Nie istotny jest wzrost, kolor skóry, miejsce pochodzenia,
Każdy człowiek wyraża bowiem radość i szczęście - a w jaki sposób to robi?
Uśmiech jest odpowiedzią na to pytanie!


Znów odwołam się d Martyny Wojciechowskiej, która opisuje tę czynność w taki sposób:
"Przypominają mi się setki uśmiechów:
- śnieżnobiały uśmiech rybaka w Mompiche ...
- pozieleniały od khatu grymas naćpanego zielem handlarza w Addis Abbebie...
- radosny uśmiech dzieci w Hanoi...
 [...]
-smutny śmiech 14-latki z plemienia Himba, która  wbrew swojej woli została wydana za mąż  ...Uśmiech to najbardziej uniwersalny sposób porozumiewania się! [...] 



                  PAMIĘTAJ !!!






               Taki jeden uśmiech może motywować bardziej, niż tysiąc wypowiedzianych słów :)

poniedziałek, 25 marca 2013

Dziś swój post pragnę poświęcić jednemu z najbardziej szalonych ludzi, o których udało mi się dowiedzieć - James Cook. No tak, pewnie większość z Was powie: po co wracać do przeszłości skoro tyle dzieje się teraz? Chcę Wam udowodnić, że warto!

Urodził się w 1728 roku w ubogiej rodzinie w Yorkshire. Od początku kochał morze, dlatego każdą wolną chwilę starał się spędzić nad wodą. W wieku 14 lat spełniły się jego marzenia - rozpoczął morskie podróże. Początkowo jako chłopiec okrętowy, ale w miarę upływu czasu został zauważony przez innych - wkrótce został oficerem.

Kierował 3 podróżami dookoła świata!
Chciał zapełnić wszystkie białe plamy, które widniały na mapach świata. Przewodniczył wyprawom, pływał, odkrywał. Robił to co kochał,  ze zwykłego chłopca został cenionym podróżnikiem.
I jak tu nie mieć marzeń?

Dzięki niemu mogliśmy się dowiedzieć o istnieniu m.in takich ludów jak: Aborygeni czy Aleuci. Odnalazł i opisał wiele gatunków nowych roślin i zwierząt. Jego odkrycia obaliły teorię, że większość terytorium naszego.

Dzięki niemu zrozumiałam jak wielka siła tkwi w naszych marzeniach i determinacji.
Na koniec pragnę przytoczyć cytat pochodzący z książki Paulo Coelho, "Alchemik":


Kiedy się cze­goś prag­nie, wte­dy cały wszechświat sprzy­sięga się, byśmy mog­li spełnić nasze marzenie. 



poniedziałek, 18 marca 2013

Dziś mam zamiar na chwilę odejść od tematu przewodniego - podróżników. Blog ten jest w większości poświęcony motywowaniu do działania, więc warto wspomnieć o nauce nowego języka.

Każdy z nas wyjeżdżając do obcego kraju ma problem z wyrażaniem swoich myśli, porozumienia się z mieszkańcami danego państwa. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - JĘZYK. Często staję się on granicą, której nie da się przekroczyć. Wówczas rezygnujemy z głębszego poznania danej kultury, społeczności itp.

Wielu ludzi posiada początkowo pewną barierę przed użyciem obcego języka, lub mówią:
"Zwykle bywam w mało cywilizowanych miejscach i dostosowując się do rozmówców sama zaczynam mówić "Kali mieć" i "Kali chcieć". Katastrofa!"
Martyna Wojciechowska

Ale są też tacy, jak W. Cejrowski opracowali swoją indywidualną metodę nauki:
"[...] bez umiejętności negocjowania cen nie radzę nikomu nigdzie wyjeżdżać, bo zaraz człowieka oszwabią. [...] Bez podstawowego słownika lokalnych wulgaryzmów radzę nigdzie nie wyjeżdżać. Tak jak radzę nie wyjeżdżać bez pieniędzy czy paszportu. To kwestia bezpieczeństwa."

Może wy macie jakieś metody przyswajania języków, którą chcecie się podzielić?

sobota, 16 marca 2013


Przyszedł czas na kolejny post.
 W ten jeszcze ciągle zimowy dzień chciałabym przedstawić kolejną osobę.
 Dziś jednak zrobię to w inny sposób, opiszę dokonania i zapał tego podróżnika a dopiero później napiszę kim jest.

Skoro my mówimy że jest nam zimno, on nigdy nie powinien narzekać na nasze temperatury. 
Wyruszył na wschód - a do Polski wrócił od strony zachodniej, sam - w pojedynkę, a do tego jeszcze samochodem!!!

W 1994 przejechał z Zurychu do Nowego Jorku przez Syberię. Trasa tej wyprawy wiodła przez bezkresne obszary Syberii, Amerykę Północną, Kanadę, Stany Zjednoczone. 

O jego niesamowitych historiach możemy przeczytać m.in. w książkach: „Pojedynek z Syberią”, „Przez Syberię na gapę”, „Syberia Zimowa odyseja”. Jak same nazwy wskazują został on miłośnikiem tej odległej krainy na północy Rosji.

SYBERIA- miejsce, które zazwyczaj kojarzy się nam z wywózką Polaków, biegunem zimna, obszarem „gdzie diabeł mówi dobranoc”. Dzięki NIEMU możemy dostrzec jej piękno, niezwykłość, czystość, naturalność, spokój – powrót na łono natury.  

Wywiad dotyczący Syberii

Ale JEGO podróże to nie tylko Syberia i okolice - np. wyprawy dokoła Mongolii, inicjator zimowej ekspedycji samochodowej - z Portugalii po Czukotkę. Ponadto pływa - obecnie próbuje pobić rekord świata i w jak najkrótszym czasie przebyć odległość z japońskiego portu Choshi a wybrzeżem Ameryki Północnej... http://www.transpacyfiksolo.pl/ 

Dodając jego zdolności artystyczne - jest uzdolnionym pianistą - można pokusić się o stwierdzenie że jest "człowiekiem renesansu" i przyjmuje każde wyzwanie przyjmuje, nawet te, które wydają się niemożliwe do spełnienia.

Kim jest ten człowiek - to 58-letni obywatel Sopotu - Romuald Koperski
Gorąco polecam jego oficjalną stronę internetową http://romualdkoperski.pl/, gdzie z pewością znajdziecie wiele ciekawych informacji na jego temat.

wtorek, 12 marca 2013

Martyna Wojciechowska jest - jak już wcześniej wspomniałam - autorką wielu książek. Gdy tylko weźmiecie jedną z nich do ręki, to po chwili będziecie już na końcowych stronach - uwierzcie mi, czyta się je "w mgnieniu oka".Redaktorka naczelna "National Geophrafic" opisuje w nich nie tylko swoje historie, ale także ciekawe przemyślenia dotyczące kultury, mieszkańców, fauny i flory obcych krajów. Sprawia że te odległe obszary jakby trochę się do nas przybliżają - wówczas możemy je mieć "prawie na wyciągnięcie ręki".

Podczas podróży na Alaskę napisała:
"oczywiście słowo "wakacje" dla różnych ludzi oznacza co innego - leżenie pod palmą i słodkie lenistwo w Tunezji, imprezy do białego rana czy też romans bez zobowiązań na Ibizie, spływ kajakowy na Mazurach... Dla mnie wakacje oznaczają, że muszę się upodlić, natyrać i paść na twarz ze zmęczenia. Wspaniałe, nieprawdaż?!"
Zapiski (pod)różne

Kolejny cytat, który jest bardzo motywujący do działania :
"Często pada pytanie, po co jeżdżę po świecie, gdzie tak gnam, dlaczego ryzykuję .. Nie potrafię tego wyjaśnić. To tak, jakby narkoman próbował wytłumaczyć swój nałóg. W podróży nie ma mowy o rutynie, każdy dzień jest jak jajko z niespodzianką. Z uporządkowanej do granic możliwości Martyny pedantki, która pamięta o wszystkim i nie roztaje się z kalendarzem i telefonem komórkowym, zamieniam się w Martynę bez zobowiązań, bez domu, bez kredytów, bez problemów [...] Staję się minimalistką i dopiero wówczas mogę docenić to, co w normalnych warunkach mi umyka."
Zapiski (pod)różne

Któż z nas nie marzy o takiej podróży, gdzie podobnie jak Martyna wyłączy się telefon, zapomni o wszystkich problemach i po prostu odpocznie?

Na koniec tego posta chciałabym przytoczyć jeszcze jeden cytat, wybrany z książki "zapiski (pod)różne" :
"Docenić przypadkowe gesty,drobne uprzejmości, odwzajemnić uśmiechy i zainteresowanie. I cieszyć się wschodami i zachodami słońca i tym że na świecie jest tyle piękna. I że ja, będąc takim małym słabym człowiekiem, mogę to wszystko zobaczyć. A potem wrócić z nową energią do pracy i równolegle do życia."

piątek, 8 marca 2013

W odpowiedzi na jeden z początkowych komentarzy chciałabym w tym poście rozważyć kwestię Erasmusa jako sposobu podróżowania:

Kilka lat temu sama bardzo chciałam pojechać na Erasmusa. Kojarzyło mi się to z zupełnie innym życiem: pół roku za granicą, poznanie nowych miejsc -> przygoda

A co teraz? Obecnie pomysł ten nie wydaje mi się najlepszy. Według mnie głównym minusem jest brak czasu. Nie chciałabym rezygnować z życia, które sobie w jakiś sposób ułożyłam - praca, uczelnie - ciężko byłby mi to porzucić i wyjechać.

Powyższa ocena to subiektywna opinia. Postaram się teraz podejść do tego bardziej obiektywnie:

Wpierw wymienię wady:
1.długotrwałość projektu
2.konieczność utrzymania się w obcym państwie - dodatkowa praca
3. wejście od razu na "głęboką wodę" - dla ludzi cichych, introwertyków może wiązać się to z ogromnym problemem.
4. konieczność "zerwania z dotychczasowym życiem" - opuszczenie pracy, uczelni, chłopaka/ dziewczyny na 6 miesięcy.

Zalety:
1.poznanie nowych osób
2.Poznanie nowej kultury
3.poznanie nowego lub doszkolenie obcego języka
4.usamodzielnienie się
5.zdobycie doświadczenia - możliwość wpisu do CV
6. poznanie nowego kraju - niesamowite wspomnienia

Jak sami się przekonujemy "Erasmus" ma więcej zalet niż wad. Według mnie jest do doskonała okazja do wyjazdu dla osób ambitnych, odważnych,które w żaden sposób nie są związane dodatkowymi obowiązkami.

A co Wy o tym myślicie? Zgadzacie się z moimi poglądami?

wtorek, 5 marca 2013

Dziś kolejna postać - jest nią Martyna Wojciechowska :

Kobieta ta zainspirowała mnie tym, że podróżowała ona w nietypowy sposób. Nie tylko zwiedzała poszczególne kraje i poznawała kulturę tych państw, ale nie obce było jej także poszukiwanie problemów dnia codziennego - obowiązków, praw, sposobów zarabiania pieniędzy na życie. Wszystkie te kwestie odnosiła do płci pięknej, czyli kobiet. Dzięki temu powstał cykl opowiadań - kobieta na krańcu świata. Odwiedzała kobiety na całym świecie- od Japonii po Etiopię


Efekty jej podróży możemy prześledzić oglądając ten program:

http://tvnplayer.pl/programy-online/kobieta-na-krancu-swiata-odcinki,87/

Ponadto zdobyła koronę Ziemi - Mount Everest. Z pewnością możemy jej pogratulować, bo jest to przecież nie lada wyczyn: 


"Udało się!!! Dziś rano, ok. 5:30 polskiego czasu, stanęłam na szczycie Everestu. Jeszcze w to nie wierzę… Jestem taka szczęśliwa – nie da się tego opisać! "


Można zaryzykować stwierdzenie, że Martyna Wojciechowska jest osobą która wyznaje twierdzenie "jestem człowiekiem i nic co ludzkie ni jest mi obce" -

Uważa, że najsmutniejsi są ludzie, którzy nie mają pasji - ona ma ich aż nadto - interesuje się nie tylko wspinaczką górską (zdobyła także Mont Blanc, Kilimandżaro, Aconcagua itp.), ale także rajdami (brała udział w rajdzie Paryż- Dakar), nurkowaniem (sama powiedziała, że najbardziej lubi pływać z rekinami) i podróżami (Hiszpania, Nepal, Etiopia, Ghana, Meksyk, Indie i wiele wiele innych). A to wszystko w zaledwie w 38 lat.

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej szczegółów zapraszam na oficjalną stronę Martyny Wojciechowkiej:
http://martynawojciechowska.pl/

W jednej ze swoich wypowiedzi, tak opisała podróże:

"Podróże mają magiczną moc uzdrawiania duszy i zdecydowanie pomagają zdystansować się do problemów dnia codziennego. Nie rozwiązują ich bezpośrednio, jednak pomagają przewartościować i spojrzeć na nie jakby z drugiego brzegu rzeki."


Natomiast ten cytat zawiera w sobie coś intrygującego, coś co sprawia że musimy się przez chwile zastanowić:
"Może faktycznie to nie my wybieramy nasze podróże, tylko one nas?"

    niedziela, 3 marca 2013

    O Wojciechu Cejrowskim i jego przygodach można by było mówić godzinami - sami przyznacie, że jest niesamowitym człowiekiem jeśli chodzi o podróżowanie? Może macie jakieś własne ulubione jego cytaty czy myśli, z którymi chcielibyście się podzielić?

    piątek, 1 marca 2013

    Czas na pierwszą osobę - jest nią  WOJCIECH CEJROWSKI.

    To chyba od niego wszystko się zaczęło - to on pokazał, że można, że nie trzeba siedzieć z założonymi rękami i czekać na cud. 
    DZIAŁANIE - tak, to z pewnością słowo, którego nie unikał Cejrowski. 

    Studiował w PWST w Warszawie, historię sztuki na KUL socjologię i archeologię na Uniwersytecie Warszawskim - Co ciekawe żadnych z tych studiów nie ukończył. Dopiero w 2010 obronił tytuł licencjacki z socjologii. To tyle z jego dorobku edukacyjnego- bo przecież nie tym mamy się zajmować :)


    Jak możemy dowiedzieć się z jego oficjalnej strony internetowej (http://www.cejrowski.com/):
    pierwszą swoją daleką podróż odbył w wieku 21 lat -  no i się zaczęło Cejrowski był w blisko 60 krajach na 6 kontynentach - Meksyk, Kuba, Etiopia, Brazylia, Gujana to tylko nieliczne kraje, które odwiedził.

    Swoje przygody opisuje w kilku książkach:
    1. podróżnik WC
    2.Rio Anakonda
    3.Gringo wśród dzikich plemion

    "Zwiedzanie Europy i udomowionej części Ameryki zostawiam sobie na czas późnej emerytury. Na razie, póki człowiek młody, chcę robić to, czego człowiek stary nie będzie już w stanie zrobić. Reszta niech czeka. Europa niech czeka. Wielkie metropolie też. Wszędzie tam, gdzie da się dotrzeć na wózku inwalidzkim pojadę dopiero wtedy, kiedy nie będę już mógł poruszać się bez wózka"

    To, że jeżdżę do krajów dzikich i na pustkowia, czyli tam, skąd inni uciekają, to nie umartwianie się na siłę, lecz wprost przeciwnie - hedonizm. Robię to z autentyczną przyjemnością, nie dla sławy i pieniędzy, ale dla frajdy jaką z tego mam. „Niebezpiecznie” zawsze znaczyło dla mnie „ciekawie”.


     Podróżnik WC


    No tak, mówią że pierwszy raz jest jest najtrudniejszy - jednak mam nadzieję, że nie będzie tak i tym razem.
    To moje początki w takim pisaniu, więc musicie mi wybaczyć drobne niedociągnięcia.

    Postaram się tutaj namawiać Was do podróżowania, ale nie takiego "wyjazdu na wczasy" i spędzenia całego wolnego czasu na "nic nie robieniu" - tylko aktywnego i taniego wypoczynku.

    Żeby osiągnąć mój cel co jakiś czas postaram się pokazywać Wam osoby, które mnie zainspirowały do takiej formy spędzania wakacji :) Na końcu każdej wypowiedzi będę chciała przytoczyć motywujący cytat: wypowiedziany lub wychwycony z ich książki.

    pozdrawiam
    pozdróżnic