środa, 12 czerwca 2013

Kolejny człowiek i kolejna motywacja do zrobienia czegoś innego niż inni. Tym razem jest to Leszek Szczasny i podróżowanie autostopem. Chyba każdy z nas zna tą piosenkę:


Podobnie jak Kinga  Choszcz i  "Chopin", Leszek Szczasny wędruje tak po świecie. Chce wykorzystać czas i zobaczyć jak najwięcej :

... Tuż obok niej mlecze zamieniają się już powoli w dmuchawce. Zrywam je, zdmuchuję jednego, drugiego... trzeciego też. Ooo! Nie ma! Zdmuchnięte! Wszystkie granice świata!! Mogę jechać dokąd chcę!!...

Dla niego świat nie ma żadnych granic - uważa, że wszystko zależy od naszej motywacji, jeśli tylko chcemy to możemy pojechać:

Z lubością wdzieram się nie-wiadomo-gdzie. Ludzie pukają się w czoło: „po co tam jedziesz? tam nic nie ma!”. I jak mam im wytłumaczyć, że właśnie dla tego NIC tam jadę? Trzeba przecież poznać również niefolderowe oblicze danego kraju.

W swojej książce "Świat na wyciągnięcie ręki" opowiada o swoich wędrówkach. Autostopem był m.in. we Francji, Hiszpanii, na Ukrainie: 

"Jadę na Ukrainę.Autostopem.Sam.
Ludzie, którzy o tym słyszą, powtarzają:
"To jest niebezpieczne", "Tam działa mafia"
"Mogą Cię okraść i zabić", "Nie boisz się?"
Boję się.
Ludzi, którzy żyją w takim strachu".

Ponadto zawędrował do Albanii, Bośni, Chorwacji, Czarnogóry, Turcji, Słowacji, Syrii. Jeśli chcecie się dowiedzieć o nim czegoś więcej polecam:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz